Ach, te Mosty

Niedzielny poranek, pewnie jeszcze ziewacie. W takim razie chciałbym zaoferować wam coś, czego się nie spodziewacie: wycieczkę po najpiękniejszych, oczywiście tylko moim zdaniem, mostach świata. Tak więc zapraszam do zrobienia sobie kawy, ewentualnie złapania pobliskiej tabliczki czekolady i wyruszenia w krótką, ale jakże przyjemną wycieczkę. Kolejność przypadkowa.
Most BANPO
Oto przykładowa odpowiedź na pytanie „co takiego jest w Korei Południowej, czego nie ma u nas”. Wznoszący się nad rzeką Han kolos łączy dwie części Seulu: miasta stołecznego. Budowla ukończona w 1982 roku znalazła swoje miejsce w Wielkiej Księdze Rekordów Guinessa jako Najdłuższy Most-Fontanna. Z notatnika statystyka: ma 1 140 metrów długości, a w ciągu minuty przerzuca 190 mln ton wody. Całkiem sporo. Jeżeli kogoś interesuje oficjalna nazwa, proszę bardzo: 달빛무지개 분수.

Most KHAJU


Zbudowany około 1650 roku w Isfahanie, na ruinach starej przeprawy na rzece Zayandeh uznawany jest za największe osiągnięcie perskiej sztuki budowania mostów. Dwadzieścia trzy łuki gwarantują długość 105 i szerokość 14 metrów. Ciekawym jest fakt, iż pełnił on wiele ról: oprócz łączenia obu brzegów był głównym miejscem spotkań w mieście. Ponadto posiada on specjalny system zamykanych bram wodnych, dzięki któremu spełnia on funkcje irygacyjne. Ot, ciekawostka funkcjonalna. 

Most GOLDEN GATE


Najsłynniejszy w całym dzisiejszym zestawieniu, most z San Francisco – jeden z jego najbardziej rozpoznawalnych symboli. Otwarty w 1937 roku jest jednym z najważniejszych węzłów komunikacyjnych na zachodnim wybrzeżu USA.Obecnie planowane jest jego gruntowne wzmocnienie na wypadek trzęsienia ziemi: całkowity koszt wynosi w kosztorysie około 220 mln Dolarów, jednak podobno ma to wydłużyć żywotność przeprawy o 200 lat. Oprócz odgrywania niebagatelnej roli w amerykańskiej kulturze słynie on z dosyć smutnego rekordu: z Mostu Samobójców skoczyło do tej pory ponad 2000 osób, przy czym zamierzony cel osiągnęło ok. 3/4 z nich.

Most HELIX


Najnowszy w naszym zestawieniu, otwarty w 2010 roku w Singapurze nad rzeką Singapur. Jest to przeprawa dla pieszych, równocześnie funkcjonuje jako galeria sztuki, w której wystawiane są rysunki dzieci. Oryginalny kształt nie jest przypadkowy: inspiracją była budowa kwasu deoksyrybonukleinowego, zwanego powszechnie jako DNA. Benedyktyński mnich dodałby, że mierzy on 280 metrów długości, a zaprojektowany został w większości przez Australijskich architektów.

Most ORESUND


Na koniec z pewnością najoryginalniejszy most dzisiaj: Oresund łączący Kopenhagę, stolicę Danii z Malmö. Wbrew pozorom nie budowali go polscy fachowcy: to, co widać na zdjęciu to wjazd do tunelu, którego koniec znajduje się na suchym lądzie. To ciekawe rozwiązanie zastosowano, aby umożliwić bezproblemowy ruch statków. Otwarty w 2000 roku jest najdłuższym mostem łączącym dwa państwa, a przyjemność przejażdżki po nim kosztuje 35 euro. Alternatywą jest podróż pociągiem, która na pewno jest zdecydowanie tańsza. Czemu tak drogo? Ano dlatego, że koszt przeprawy wyniósł ponad 20 miliardów złotych. Na szczęście dla Skandynawów inwestycja ma się zwrócić i zacząć na siebie zarabiać. Wedle szacunków nastąpi to już w 2035 roku.

2 thoughts on “Ach, te Mosty

Skomentuj...